Szanter - Piejko, Tokarz, Kieltyka, Lewicki - Łuc, Kawecki (73' Niedziela) - Kilon, Olech (88 ' Stec), Przytula (70 ' Nykiel) - Zajączkowski
Pierwszy derbowy pojedynek w tym roku pomiędzy liderującymi w tabeli Biało-Czerwonymi Kaszyce, a naszą drużyną zakończył się bezbramkowym remisem. Wynik ten jest raczej sprawiedliwy, aczkolwiek w szeregach naszej drużyny pozostaje pewien niedosyt ze względu na nieco lepszą grę od gospodarzy i zmarnowane sytuacje bramkowe.
Od początku meczu można było zauważyć, że mecz ten będzie całkowicie innym widowiskiem niż spotkanie sprzed tygodnia pomiędzy GKS-em a Czuwajem, gdyż tym razem obie drużyny od 1’ minuty zainteresowane były zdobyciem pełnej puli punktów. Drużyna z Orłów ustawiła wysoki pressing co uniemożliwiało swobodne rozgrywanie piłki gospodarzom poprzez obronę. Po raz pierwszy poważniej w tym meczu GKS zagroził bramce Biało-Czerwonych około 7’ minuty kiedy to ładnym uderzeniem z narożnika pola karnego popisał się Kilon, jednak jeszcze piękniejszą interwencją pochwalić się może Lorenowicz, który to z trudem sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później swoją szansę na objęcie prowadzenia w tym meczu miała drużyna gospodarzy. Domchenko zagrał prostopadłą piłkę do Woty ale w tej sytuacji napastnik gospodarzy naciskany przez defensywę z Orłów fatalnie spudłował obok bramki, nie dając nawet szans na interwencję Szanterowi. W 14’ minucie z rzutu wolnego zaskoczyć goalkeepera z Kaszyc próbował Grzegorz Olech, ale tym razem jego uderzenie minimalnie minęło słupek bramki. 2 minuty później nastąpiła odpowiedź Biało-Czerwonych, również z rzutu wolnego, jednakże uderzenie Stasiły obronił Szanter, a dobitka Majchera przeleciała wysoko ponad bramką. Do końca pierwszej połowy już tylko GKS miał szansę na objęcie prowadzenia, mogło tak się stać dwukrotnie za sprawą Zajączkowskiego. W pierwszej sytuacji uderzenie naszego napastnika z pola karnego zostało dobrze zablokowane przez obronę z Kaszyc, natomiast w drugiej będąc sam na sam z Lorenowiczem Rysiek zdecydował się na przedwczesne uderzenie na bramkę z około 20 m’, ale ten strzał nie sprawił żadnych problemów solidnie wyglądającemu tego dnia bramkarzowi gospodarzy. Jeszcze przed przerwą miała miejsce największa kontrowersja tego spotkania. Po strzale Kilona piłka w polu karnym ewidentnie odbiła się od ręki Sawki, aczkolwiek arbiter tego spotkania nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.
W drugiej połowie tak samo jak w pierwszej, na boisku panowało dużo walki a GKS w dalszym ciągu wysoko ustawiony próbował po przejęciu piłki szybkim podaniem uruchomić swojego napastnika bądź skrzydłowych. 5 minut po wznowieniu gry groźnie było pod bramką Szantera. Z rzutu rożnego bardzo dobre dośrodkowanie w pole karne posłał Stasiła, ale stojący zupełnie sam Lonc nie potrafił tego wykorzystać i jego uderzenie przeleciało daleko obok bramki. Drużyna z Orłów swojego szczęścia próbowała także przez wrzutki w pole karne z rzutów rożnych bądź wolnych, ale i w tych sytuacjach dobrze interweniował Lorenowicz lub brakowało po prostu precyzji. Około 60’ minuty blisko objęcia prowadzenia był GKS. Po ładnym rajdzie Kilona z prawej strony boiska, nasz skrzydłowy wycofał na 16 m do nabiegającego na piłkę Przytuły ale jego uderzenie z lewej nogi niestety przeleciało obok bramki. Kolejno w 70’ i 73’ minucie trener drużyny Orłów przeprowadził dwie zmiany z myślą, że może zawodnicy rezerwowi będą w stanie przechylić szalę na korzyść naszego zespołu. Tak jak i w poprzednim meczu, tak i teraz 5 minut przed końcem nasza drużyna miała tzw. „piłkę meczową”. Szanter po przechwyceniu piłki w polu karnym świetnym podaniem niemal przez całe boisko uruchomił wychodzącego na czystą pozycję Zajączkowskiego. Jednak w tej sytuacji nasz napastnik nie poradził sobie z przyjęciem trudnej piłki w konsekwencji czego musiał ją gonić, w ostateczności Rysiek oddał jeszcze strzał szpicem buta przed wychodzącym do piłki Lorenowiczem, ale niestety jego uderzenie przeleciało nad bramką. Do końca meczu żadna z drużyn nie stworzyła sobie więcej klarownych sytuacji i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Po bardzo wymagającym meczu, pełnym walki wywozimy z Kaszyc 1 punkt. Remis ten może cieszyć, ze względu na prezentowaną wcześniej formę drużyny gospodarzy (10 zwycięstw z rzędu), ale z kolei z przebiegu meczu można mieć do siebie pretensję za niewykorzystane w tym meczu sytuacje bądź do arbitra za niepodyktowanie oczywistego rzutu karnego. Nasza drużyna nie pierwszy raz pokazała, że z „czołówką tabeli” radzi sobie lepiej niż z drużynami z dolnej strefy. Na pochwałę zasługuje po raz kolejny nasza defensywa, która na czele z naszym bramkarzem w kolejnym meczu pokazała się ze znakomitej strony zachowując 3-cie czyste konto w tej rundzie. Dodatkowo należy pochwalić również cały zespół za ambicję i walkę do ostatniej minuty, a przy poprawieniu skuteczności z tą grą na pewno można powalczyć o miejsce na podium na koniec sezonu. Miejmy nadzieję, że w następnym meczu również zagramy z taką zażyłością i pokonamy przed własną publicznością nie leżącą nam od zawsze drużynę z Huwnik!